niedziela, 15 września 2013

Dwudziesty trzeci 1/2

Justin podwiózł mnie pod sam dom. Kiedy weszłam do środka ciocia jeszcze spała. Wbiegłam na górę. Miałam mało czasu. Związałam włosy w koka, zmieniłam bandaż na nadgarstku  zrobiłam kreski i przebrałam się. Założyłam biało-zloty sweterek z okrytym ramieniem na długi rękaw, jasno niebieskie jeansy podarte na kolanach. Zadzwoniłam do Dawida z pytaniem czy przyjedzie po mnie bo sama trochę nie chcę iść. Oczywiście jak to Dawid postękał trochę ale potem się zgodził. Kiedy siedziałam przy komputerze, ciocia wparowała do pokoju.
- Ania już wróciłaś?
- Tak! Przepraszam jeśli cię obudziłam. Ja i tak umówiłam się ze starym kolegą na mieście.
- O tej godzinie? I z kim ? - dostałam SMS'a od Kwiatka że stoi już u mnie pod domem.
- Opowiem Ci ja wrócę! On już czeka! -dałam jej buziaka w policzek
- Dobrze ale bądź ostrożna! - mówiła opierając sie o framugę drzwi
- Oczywiście!- Krzyczałam zbiegając ze schodów.
Wciągnęłam białe adidasy ze skrzydłami i wybiegłam.
- Dawid! - pobiegłam w jego stronę i rzuciłam mu sie w ramiona. Przytulił mnie do siebie bardzo mocno
- Ania. Jak ty się zmieniłaś!
- I kto to mówi? - zapytałam sie sarkastycznie
- A jednak sarkazm to nadal twoje drugie imię.
- no może trochę. Ej możemy iść do mojej ulubionej restauracji?
- Jasne! Ale prowadzisz- uśmiechnął sie do mnie i objął mnie ramieniem.
Szliśmy i gadaliśmy o starych czasach. O tym jak to się stało że on tu przyjechał i że ja tu przyjechałam. Doszliśmy do restauracji. Kiedy weszliśmy od razu zobaczyłam Christiana pędzącego w naszą stronę.
- Hej Dawid, przepraszam cię na chwile ale muszę porwać Anie bo mam z nią do pogadania - nie dość że gadał jak najęty to jeszcze ciągnął mnie w stronę zaplecza.
- Dawid zajmij  stolik ja zaraz do ciebie dojdę. - zniknęłam z Christianem za drzwiami zaplecza.
- Pokaż mi rękę! - powiedział bardzo poważnie
 - Nie! Po co ?
- Pokazuj! Już - podniósł głos
- Nie! - zaczął sie ze mną szarpać, pociągnął mnie mocniej i podwinął rękaw. Złapał mnie tak mocno że aż syknęłam z bólu.
- A jednak Justin mówił prawdę! Pojebało cię do reszty?! Dziewczyno...
- Jeśli wiesz o tym - wyrwałam się z jego uścisku to pewnie wiesz o tym co sie stało po balu.
- Tak wiem. Nie bój się, jestem tu i nie tylko ja. Są tez moim stary koledzy którzy jak by co nam pomogą... Słuchaj jeden z moich kolegów ten w zielonej bluzie, przy stoliku obok drzwi będzie cie obserwował aby nic ci sie nie stało. Jeśli poznasz coś albo zobaczysz oś podejrzanego pisz do mnie.
- Dobrze. Ja wracam do Dawida bo się obrazi.
- Ok a skąd ty tak w ogóle go znasz.
- Stary kolega z Polski. - powiedziałam wychodząc z zaplecza. Dosiadłam się do Kwiatka.
- Przepraszam, musiałam załatwić pewną, sprawę - spojrzałam sie w stronę drzwi i zobaczyłam chłopaka o którym mówił  Christian. Kiwną mi głową w dół, również kiwnełam na znak że już wiem o wszystkim.
Gadałam z Kwiatkiem. Zamówiliśmy placki z syropem klonowym i kawę. Nagle do restauracji wszedł jakiś umięśniony, wytatuowany, wysoki mężczyzn. Poczułam jego perfumy, były bardzo piżmowe. Pachniał tak sam jak ten facet który napadł mnie zeszłej nocy.  Usiadł za mną. Napisałam to w SMS'e Christianowi. W odpowiedzi dostalam jedynie "Wiele mężczyzn używa takich samych perfum". Miałam pewność że to on kiedy do restauracji wparowała Allyso...

---------------------------------------------------------------------------
Przepraszam że ten rodział jest w dwóch kawałkach ale chce coś dodać po długiej nieobecności a drugiej części jeszcze nie dopracowała :)



2 komentarze:

  1. Zmień czcionkę bo źle się czyta :)

    OdpowiedzUsuń
  2. zajebiste jezu kjhrfdjksgl napisz już dalej rdnxjfb *-* a i jakbyś mogła zmień czcionkę na normalną,bo naprawdę źle się czyta z tą czcionką :3. Czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń