sobota, 27 kwietnia 2013

Szósty

*oczami Justina*
Zatrzasnąłem drzwi. Usiadłem na łóżku i przeczesałem palcami moje włosy. Ojciec miał racje. Od czasu zerwania z moja pierwszą prawdziwą miłością - Catlin - nie napisałem żadnej piosenki. Nie miałem nawet pomysłu i chęci na napisane jakiejkolwiek zwrotki a co tu mówić o całej piosence. Czy to możliwe... Możliwe, że coś do niej poczułem. Przecież znam ją tak krótko. Moja głowa pękała od nadmiaru myśli. Dostałem SMS'a.

Od : Alyson ♥ 

Hej kochanie ♥ Jak tam spędzasz wakacje? Już w domciu co nie? ♥

Ode mnie :

Hej. Tak już w domu wszystko ok. A u ciebie? 
Od : Alyson ♥
bardzo dobrze :) właśnie idę na dyskotekę z Cody'm. Poznałam go wczoraj na plaży :) 

Jakoś nie wzbudziło to we mnie zazdrości. Nic nie odpisałem. Postanowiłem napisać do Ani.

Ode mnie : 

Hej Aniu :D Jak tam po zakupach. 

Od : Ania 

Ok. Ale obiecuje Ci że NIGDY więcej nie wejdę z tobą na motor. 

Ode mnie :

Czyli nie pozwolisz się zabrać wycieczkę po mieście.

Od ; Ania

Możesz zabrać mnie na spacer :)

Uśmiechnąłem się do telefonu. Ona była inna. Już nie mogłem sie doczekać tego spaceru razem z nią. Zwróciła mi w głowie. Ale nic więcej. Co nie? Mniejsza z tym. Wziąłem sobie gitarę i przypomniałem sobie piosenkę którą napisałem mając lat może z 16. Nazywała się "U smile".

Usiadłem na łóżku i słowa leciały mi same gdy tylko grałem odpowiedni akord.
- U smile, I smile. Cause whenever, U smile, I smile 
Ojciec wszedł do pokoju a ja momentalnie przestałem śpiewać i grać.
- Doła masz czy się zakochałeś ? - zapytał siadając obok, ja w tym czasie odłożyłem gitarę
- Nie mam doła... - powiedziałem przeciągając palcami po włosach
- Czyli się zakochałeś w tej Ani
- Co ?!- odpowiedziałem szybko - Nie... no co ty..
- Chłopie - powiedział  kładąc mi rękę na ramieniu. - jesteś moim synem. Grasz i piszesz kiedy masz doła albo jesteś zakochany. Nie oszukasz mnie.
- Nie jestem zakochany !!! Ja jej prawie nie znam
- Pamiętasz swoje słowa "nigdy nie wiesz kiedy i gdzie spodka cię miłość. możesz zakochać się z dnia na dzień". Powiedziałeś mi to gdy wypierałem miłość tak jak ty teraz.
- JA JEJ NIE KOCHAM!!! A NAWET MI SIĘ  NIE PODOBA !!! - wydarłem się  na niego ze złością - przepraszam... nie chciałem się wydrzeć
- Dobrze. Ale pamiętaj miłość może cię dopaść zawsze i wszędzie - powiedział klepiąc mnie po plecach i wyszedł z pokoju.
A może on ma racje? A co z Alyson? Przecież nie dawno jeszcze myślałem, że ją kocham a teraz jest mi zupełnie obojętna. Sam nie wiem.

*mój punk widzenia*

Weszłam do siebie do pokoju. Zamknęłam drzwi i rzuciłam się na łózko. Zaczęłam się cieszyć jak głupia. Mogę powiedzieć szczerze i otwarcie : TAK JUSTIN MI SIĘ PODOBA! Ideał chłopaka. Kiedy tak "jarałam" sie nim, usłyszałam że ciocia woła mnie z dołu. Zbiegłam na dół.
- Tak ciociu?
- Aniu był tu ktoś?
- Tak. - powiedziałam nieśmiale - mój kolega, ten polak. - usiadłam obok niej na kanapie - gniewasz sie?
- Nie skąd że ! - powiedziała z uśmiechem - ale następnym razem obudź mnie. Dobrze ?
- Oczywiście. - przytuliłam się do niej - dawno nikt mnie nie przytulał....
- Przykro mi że musiałaś tak żyć.
- Nie twoja wina. - powiedziałam schylając głowę w dół - pójdę do siebie. Ok ?
- Dobrze. W szafce obok lodówki  jest paczka żelek i słodycze jak by co to weź sobie.
- Z wielką chęcią. - wstałam wzięłam paczkę i poleciałam na górę.
Włączyłam TV oraz laptopa. Dużo osób z polski pisało do mnie "Gdzie jesteś?" albo "Co się z tobą dzieje?". Nagle znaleźli się wielcy przyjaciele. Skasowałam prawie wszystkich "przyjaciół". Odcinałam się powoli od tego wszystkiego. Poczułam nagle wielką ulgę. Czułam sie, że wszystko zacznę od nowa. Robiłam wiele rzeczy gdy nagle poczułam wibracje telefonu. Kto mógł być to inny jak nie Justin. Umówiłam się z nim na spacer. Ucieszyło mnie to i to bardzo. Włączyłam sobie piosenkę One Direction "Kiss You" i tańczyłam jak by we mnie coś wstąpiło. Wygłupiałam się tak jak nigdy. Kiedy nagle zobaczyłam, że chłopak z naprzeciwka przygląda mi się i śmieje sie pod nosem. Jego balkon był naprzeciwko mojego. "Ale żenada" - pomyślałam. Podeszłam do balkonu i pomachałam mu. Odmachał mi, śmiejąc się ze mnie. Szybko zasłoniłam moje kremowe zasłony i sama zaczęłam się śmiać. Nie powiem. Było to mega śmieszne.

~*~Następny dzień~*~


Wstałam rano. Obudził mnie SMS od Justina. Napisał, ze spotykamy się za godzinę pod moim domem. Zerwałam się szybko z łóżka. Pobiegłam do łazienki, umyłam głowę i szybko wyleciałam z niej by wybrać ubrania. Było dość gorąco,więc wzięłam żółte szoty oraz koszulkę bez rękawów rozkloszowaną z motywem galaxy. Wysuszyłam i wyprostowałam włosy, zrobiłam makijaż gdy już zeszłam na dół okazało się że mam jeszcze pół godziny. Jak ja to zrobiłam? Sama nie wiem. Ciocia już nie spała. Zobaczyłam na stole zrobione osty z serem.

- Dzień dobry ciociu - powiedziałam podchodząc do niej i całując ją w policzek
- Cześć Aniu. Jak się spało ?
- Świetnie! Czemu zrobiłaś śniadanie? Przecież to moja robota.
- Pomyślałam, że pewnie będziesz chciała gdzieś wyjść i zrobiłam je wcześniej na wypadek gdybyś zaspała i nie zdążyła.
- Dziękuję Ciociu.Zrobić ci herbatki czy  kawy ?
- Nie. Już mam - powiedziała całując mnie w czoło - ja dziś idę do pracy na po południe i wrócę wieczorem. Klucze wiszą drzwiach.
- Dobrze. Nie zapomnę.
Usiadłam do stołu i zaczęłam jeść. Gdy już kończyłam dostałam SMS'a

Od : Justin
Czekam już przed domem :D 


Wstałam szybko i posprzątałam po sobie. Zgarnęłam słuchawki oraz komórkę i pognałam do wyjścia. Założyłam swoje granatowe Vansy, wzięłam klucze i wszyłam z domu. Justin stał już na chodniku. Był ubrany tak jak ostatnio. Biały top, jasne jeasny oraz supry czarne do kostki.

- Hej - powiedział i przywitał sie ze mną
- Hej. To gdzie idziemy ?
- Może do parku ?
- Ok.
Szyliśmy i gadaliśmy na różne tematy. O dziwno przez ponad 20 min drogi nie kończyły nam się tematy. Doszliśmy do parku. Na środku była fontanna, a w niej kąpiące się dzieci. W okół niej ławki. Usiedliśmy na jednej z nich.
- jak tu jest pięknie - powiedziałam, wystawiając twarz na słońce
- Pomieszkasz tu dłużej i zdasz sobie sprawę że to normalne miasto.
- Jak dla mnie nie - spojrzałam na niego - tu mnie nikt nie bije i torturuje. Dla mnie to raj na ziemi
Nie powiedział nic tylko spojrzał się na mnie.
-O wózek z lodami - wstałam i zaczęłam iść w jego stronę gdy nagle Justin podbiegł i wepchnął mnie do fontanny. - JUSTIN!!! - wydarłam się na niego a on jedynie śmiał sie ze mnie.
Później na wzajem próbowaliśmy się wepchnąć do fontanny. Śmialiśmy się tak że każdy się na nas patrzył. Moje włosy zrobiły sie całe mokre i zmazały mi podkład oraz puder z barku na którym miałam krwiaka. Justin podszedł do mnie i dotknął mnie po barku.
- Ania ? - spojrzał mi w oczy i przerażonym głosem powiedział - Co się stało ?
Szybko zasłoniłam swój bark, spuszczając głowę w dół....

2 komentarze:

  1. Agafjshtahwfjw *_____________* cuudo. Czekam na więcej. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. cieszę się, że taki długi:*

    czekam na następny..

    fudvhfjvdjvvvl

    OdpowiedzUsuń