*oczami Justin*
Dopiero co wyjechałem a już za nią tęsknie. Strasznie się do niej przywiązałem. Jak chyba do żadnej z moich byłych. Już w samolocie napisałem dla niej piosenkę o tym że mimo tego, że dzielą nas kilometry będzie dobrze i że po porostu, najzwyczajniej w świecie ją kocham; Kiedy była w stanie transu pisania mój ojciec nie mógł w to uwierzyć
- Zakochałeś się i to ostro młody
- Nie ukrywam
- Nie zjeb tego. Byłeś już blisko jej straty....
- Nie przypominaj mi... - odłożyłem telefon na którym pisałem cały tekst.
- Będę Ci to przypomniał. Nie znam jej zbyt dobrze ale widzę jak na Ciebie działa. Odkąd Catlin...
- Nie mówmy o tym ...
- Dlaczego ty zawsze odbiegasz od takich tematów...
- Bo nie lubie rozmawiać o takich rzeczach i tyle
- Zawsze tylko nie nie i nie. Czy twój zasób słów ogranicza się tylko do "Nie" albo "nie wiem"
Tymi słowami zapędził mnie w kozi róg. Nie wiedziałem co mam odpowiedzieć
- Słuchaj. Jestem twoim ojcem. Może nie zawsze zachowywałem sie tak jak a ojca przystało ale wiesz bardzo dobrze że chce to wszystko naprawić .
- Tak wiem tato. Tylko że ... Ja już sam nie wiem. Kocham ją i wszystko ...
- Masz do niej jakieś wątpliwości?
- Nie... Tylko ?
- Tylko ? - powtórzył
- Tylko jest tak boje się że ją stracę...
- Czemu nibyś miał ją stracić?
- Wiesz że często nas nie ma bo jeździmy do mamy, a ona nie pojedzie do polski bo nie ma tu nikogo. Trudno jej tu wrócić po tym co robiła jej matka i cała rodzina - ojciec spojrzał na mnie z niepokojem - Wiesz matka tyran, biła ją i katowała a ojciec pracoholik. Jedna dziadkowie jej nienawidzą a drudzy nie żyją. Jej babcia..... - nie chciałem mówić o tym jak zginęła ponieważ mój ojciec zbił w taki sam sposób kobietę - jej babcia zginęła w wypadku a dziadek parę dni później zaginął bez śladu.
- W jakim wypadku ? - pytał wścipsko
- Nie wiem - musiałem go okłamać. - chce dokończyć te piosenkę za nim dolecimy ok?
- Dobrze pisz....
~*~*~*~*~*~* W Polsce*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Kiedy wszedłem do doku od razu maluchy rzuciły mi się na szyje. Jak to mama przyszykowała już dom na święta.
- Justin ! - usłyszałem jej głos dochodzący z kuchni
- Mama - poszedłem do nie
- Mój maluszek wrócił do domu! - spojrzała na mnie od góry do dołu - no w sumie już nie taki maluszek
- Tęskniłem wiesz?
- Ja też i to bardzo.
- Mamo nie obraź sie ale gdzie masz laptopa muszę do kogoś napisać - powiedziałem niecierpliwiąc sie.
- Jest w dużym pokoju.
- Dzięki
Pobiegłem do dużego pokoju bo od razu wysłać Ani nową piosenkę ale gdy odpaliłem komputer wpadłem na lepszy pomysł. Zabrałem go na góre do swojego pokoju. Zadzwoniłem do niej na skype aby zaśpiewać jej.
- halo ? - usłyszałem cieniutki zaspany głosik.
- Halo Aniu. Mam coś dla Ciebie... - kiedy już chciałem zacząć śpiewać
- Justin mam pytanie.... Czy Ciebie to do reszty pojebało ?
- Ale o co chodzi ?
- Jest 2 w nocy a ty do mnie dzwonisz.... - powiedziała ziewjąc
- Zapomniałem o strefie ....
- Dobranoc! - powiedziała stanowczo i rzuciła słuchawką.
Nie byłem na nią zły. Sam bym się wkurzył gdyby ktoś zadzwonił do mnie o 2 w nocy by zaśpiewać mi piosenkę.
*Oczami Patt*
Usłyszałam otwierające sie drzwi i krzyk maluchów
- Justin!!! - krzyczały na cały dom.
- Justin - krzyknęłam do niego z kuchni.
- Mama - przyszedł do mnie i przytulił mnie od tyłu jak najmocniej potrafił.
- Mój maluszek wrócił - powiedziałam zdjąć sobie sprawę że jest już wyższy ode mnie - no już nie taki maluszek.
- Tęskniłem wiesz?
- Ja tez i to bardzo.
- Mamo nie obraź sie ale gdzie masz laptopa muszę do kogoś napisać - widać było po nim że sie niecierpliwił.
- Jest w dużym pokoju.
- Dzkiękuje - pocałował mnie w policzek po czy poleciał po laptopa po czy do siebie.
- Patt ! - Jeremi wszedł do kuchni
- Jeremi ! - przywitałam się z nim.
- A gdzie Justin?
- Zabrał laptopa i poleciał do siebie.
- No tak serce nie sługa.
- Co Alyson go tak wytresowała?
- Alyson to już przeszłość mamuśka..
- Jak to ?
- Poznał dziewczynę, Polkę, w której zakochał się na amen. Wrócił nasz mały Justin. Ten piszący piosenki o miłości i bujający w obłokach. Ale po wiem Ci jedno. W końcu znalazł normalną dziewczynę. Chodź troche się o niego boje.
- Dlaczego? - zapytałam odrywając sie od garów.
Zaczął mi opowiadać o przeszłości Ani. O tym jak miała w domu i to przezywała jako mała dziewczynka.
- Jezu ....
- No właśnie...
Justin wszedł do kuchni.
- O czym gadacie?
- O twojej nowej miłości. - powiedziałam śmiejąc się
- Zawsze musisz wszystko wypaplać? - spojrzał się na ojca morderczym wzrokiem
- To twoja mama ma prawo wiedzieć.... WSZYSTKO - podkreślił, spojrzawszy się na niego. Młody zachylił głowę.
- Czyli czegoś nie wiem?
- Mamo to nie pora i czas na to by teraz to rozdrabniać. Opowiem Ci przy okazji.
~*~*~*~*GWIAZDKA*~*~*~*~*
*oczami Justina*
Zarwałem prawie wszystkie nocki by móc przynajmniej na parę minut porozmawiać z nią. W dzień pisałem piosenki z myślą o niej. Zebraliśmy się przy stole by zjeść. Puściliśmy kolędy i rozmawialiśmy. Ja cały czasie myślałem co tam u niej. Jak ona spędza te święta. DO rzeczywistości przywróciły mnie słowa mamy
- To jak czas na prezenty? Co mikołaj w tym roku przyniósł.
Dzieciaki jak zwykle pierwsze ruszyły w stronę choinki.
- Najlepszy prezent dla mnie jest aktualnie po drugiej stronie świata - wymamrotałem pod nosem i wstałem
Dzieciaki szarpały papier, otwierając kolejne prezenty.
- Justin podejdź do nas. - z niechęcią podszedłem do nich
- Tak ?
- Mam dla Ciebie specjalny prezent ?
- Jaki ? - Mama dała mi kopertę, w której znajdował się bilet do NY na następny dziś. Ucieszyłem się ogromnie
- Tylko żebym miał do czego wracać - zaśmiał się ironicznie tata
poniedziałek, 3 marca 2014
sobota, 1 marca 2014
Dwudziesty dziewiąty
*mój punkt widzenia*
- Łał - tylko tyle udało mi się wyjąkać po tej piosence
- Nic nie zwykłego - odłożył gitarę.
- Jak nic? Jeszcze nikt nie nie napisał dla mnie piosenki.... Ale w sumie ...
- CO w sumie ?
- Nic. - przypomniałam sobie o swoim starym "znajomym"
- No mówi! - powiedział śmiejąc się
- No nic !! - powtórzyłam - Dziękuje Ci. To coś pięknego.
- Ale to nie jest jedyna piosenka którą napisałem w czasie kłótni.
- A jeszcze jak ?
- Posłuchaj.
Znowu wziął gitarę. Zaczął mi śpiewać piosenkę o tym, że zakochał się w swojej najlepszej przyjaciółce i nie wiedział co ma z tym zrobić, ponieważ nie chciał zniszczyć tak pięknej przyjaźni. Wzruszyła się "Czy nie wiedziałaś że jesteś aniołem który zapomniał jak się lata". To było coś przepięknego.
- Jak... Jak ona sie nazywa?
- "Fall" - odparł pokazując ząbki i odkładając odkładając gitarę.
- Jejku - łza wzruszenia słynęła mi po polik. - Jesteś najwspanialszy na święcie! - przytuliłam go do siebie
- To ty jesteś moją inspiracją. - Wymamrotał mi do ucha.
- Kocham Cię - powiedziała puszczając go z objęć i patrząc mu w oczy
- Ja Ciebie też. Jak chyba nigdy nikogo
- Never say never - powiedziałam uśmiechając się do niego.
- Jesteś strasznie zadziorna - wymamrotał
- Jeszcze się nie przyzwyczaiłeś - po tych Słowa pocałował mnie namiętnie.
Naszą słodką sielankę przerwał Jeremi.
- Justin ... - wparował do pokoju. Momentalnie odkleiliśmy się od siebie - chyba wam w czym przeszkodziłem.
- Tato...
- Już wychodzę,
- Naucz się pukać.
Zaczerwieniłam się momentalnie. Jak to ja. Zamknął drzwi.
- Justin... - kiedy on pokazał mi że mam nic nie mówić. podszedł do drzwi i otworzył je gwałtownie.
- Myślałem że będzie nas podsłuchiwać ale chyba się pomyliłem. - zamknął drzwi i usiadł znowu obok mnie.
- Najwidoczniej. - wzięłam głęboki wdech - Justin słuchaj ...
*Oczami Justina*
Zamarło mnie kiedy to powiedziała.
- Justin... Mam do Ciebie jedno pytanie ....
- Tak - powiedziałem z przerażeniem
- o ty byłeś tym tajemniczym chłopakiem na balu prawda ?
- Tak.... - schyliłem głowę - Skąd wiedziałaś ?
- Ten pocałunek i ten taniec. To wszytko co czułam w czasie tego tańca to to samo co czułam kiedy wziąłeś mnie na scenę w czasie One Less Lonely Girl. Tego nie da się pomylić. Po za tym w tańcu nie da się nic ukryć. To jest coś czego nie da się zamaskować i podrobić.
Ona była idealna. Śliczna, inteligenta, zabawna utalentowana. Nie mogłem uwierzyć że trafiłem na ideał dziewczyny.
- Jesteś idealna. Nie potrzebuje niczego.
- Tak długo jak będziesz mnie kochał moge być biedna i bezdomna. Byle by być przy tobie.
I w tym momencie uznałem że to idealnie pasuje na tekst piosenki.
- As long as you love me... - powiedziałem cicho pod nosem
- Co tam mamroczesz ?
- As long as you love me .... - powtórzyłem głośniej - AS LONG AS YOU LOVE ME! - poderwałem się z łóżka w poszukiwaniu notesu.
Ania patrzyła się na mnie jak na idiotę. Kiedy tylko znalazłem notes napisałem w nim tek moje nowej piosenki " As long as you love me we could be starving, we could be homeless, we could be broke"
- Co ty tam takiego piszesz?
- Tekst nowej piosenki!
- Powiło Cieć do reszty? - powiedziała ironicznie.
- Pomóż mi!
- JA?!
- Tak ty! Twoje słowa już nie raz przyczyniły się do powstania nowej piosenki.
- Przesadzasz...
- No właśnie że nie ....
Usiedliśmy by napisać nowy "hit"
*mój punkt widzenia.*
~*~*~*~*~*~*~* Grudzień*~*~*~*~*~*~*~*~
Minął nie cały miesiąc. Z dnia na dzień coraz bardziej cieszyła się ze jestem tu a nie w Polsce. W końcu zaczęłam żyć jak każdy. Nie była już bita ani katowana. Nie kryłam się tylko dlatego że miałam siniak. Nie musiałam udawać ze jestem szczęśliwa bo naprawdę w końcu uśmiechałam się sama z siebie. To wszyto dzięki niemu. Mimo że od 3 dni Justin jest w Polsce z rodziną, nie smucę sie. Wiem, że nadal jest mój i już zawsze będzie. To on i moja ciocia są dla mnie całym światem. Kocham go a on mnie. Zbliżały się święta. Robiło się coraz chłodniej. Czekałam na to by w końcu móc ubrać choinkę i przeżyć pierwszy raz w od wielu lat normalne święta. Trochę smucił mnie fakt że w ten magiczny okres nie będzie go ze mną. Tak strasznie chciałam spędzić z nim święta ale nie byłam w stanie polecieć do Polski a on nie mógł zostać tu. Musiał lecieć do mamy i rodzeństwa razem z ojcem. Mimo wszystko czekałam by w końcu był już 24 grudnia. Już dzień po jego wyjeździe napisał dla mnie piosenkę "Be aright". To wszystko miedzy nami nie da sie opisać słowami. To po po prostu magia i tyle...
- Łał - tylko tyle udało mi się wyjąkać po tej piosence
- Nic nie zwykłego - odłożył gitarę.
- Jak nic? Jeszcze nikt nie nie napisał dla mnie piosenki.... Ale w sumie ...
- CO w sumie ?
- Nic. - przypomniałam sobie o swoim starym "znajomym"
- No mówi! - powiedział śmiejąc się
- No nic !! - powtórzyłam - Dziękuje Ci. To coś pięknego.
- Ale to nie jest jedyna piosenka którą napisałem w czasie kłótni.
- A jeszcze jak ?
- Posłuchaj.
Znowu wziął gitarę. Zaczął mi śpiewać piosenkę o tym, że zakochał się w swojej najlepszej przyjaciółce i nie wiedział co ma z tym zrobić, ponieważ nie chciał zniszczyć tak pięknej przyjaźni. Wzruszyła się "Czy nie wiedziałaś że jesteś aniołem który zapomniał jak się lata". To było coś przepięknego.
- Jak... Jak ona sie nazywa?
- "Fall" - odparł pokazując ząbki i odkładając odkładając gitarę.
- Jejku - łza wzruszenia słynęła mi po polik. - Jesteś najwspanialszy na święcie! - przytuliłam go do siebie
- To ty jesteś moją inspiracją. - Wymamrotał mi do ucha.
- Kocham Cię - powiedziała puszczając go z objęć i patrząc mu w oczy
- Ja Ciebie też. Jak chyba nigdy nikogo
- Never say never - powiedziałam uśmiechając się do niego.
- Jesteś strasznie zadziorna - wymamrotał
- Jeszcze się nie przyzwyczaiłeś - po tych Słowa pocałował mnie namiętnie.
Naszą słodką sielankę przerwał Jeremi.
- Justin ... - wparował do pokoju. Momentalnie odkleiliśmy się od siebie - chyba wam w czym przeszkodziłem.
- Tato...
- Już wychodzę,
- Naucz się pukać.
Zaczerwieniłam się momentalnie. Jak to ja. Zamknął drzwi.
- Justin... - kiedy on pokazał mi że mam nic nie mówić. podszedł do drzwi i otworzył je gwałtownie.
- Myślałem że będzie nas podsłuchiwać ale chyba się pomyliłem. - zamknął drzwi i usiadł znowu obok mnie.
- Najwidoczniej. - wzięłam głęboki wdech - Justin słuchaj ...
*Oczami Justina*
Zamarło mnie kiedy to powiedziała.
- Justin... Mam do Ciebie jedno pytanie ....
- Tak - powiedziałem z przerażeniem
- o ty byłeś tym tajemniczym chłopakiem na balu prawda ?
- Tak.... - schyliłem głowę - Skąd wiedziałaś ?
- Ten pocałunek i ten taniec. To wszytko co czułam w czasie tego tańca to to samo co czułam kiedy wziąłeś mnie na scenę w czasie One Less Lonely Girl. Tego nie da się pomylić. Po za tym w tańcu nie da się nic ukryć. To jest coś czego nie da się zamaskować i podrobić.
Ona była idealna. Śliczna, inteligenta, zabawna utalentowana. Nie mogłem uwierzyć że trafiłem na ideał dziewczyny.
- Jesteś idealna. Nie potrzebuje niczego.
- Tak długo jak będziesz mnie kochał moge być biedna i bezdomna. Byle by być przy tobie.
I w tym momencie uznałem że to idealnie pasuje na tekst piosenki.
- As long as you love me... - powiedziałem cicho pod nosem
- Co tam mamroczesz ?
- As long as you love me .... - powtórzyłem głośniej - AS LONG AS YOU LOVE ME! - poderwałem się z łóżka w poszukiwaniu notesu.
Ania patrzyła się na mnie jak na idiotę. Kiedy tylko znalazłem notes napisałem w nim tek moje nowej piosenki " As long as you love me we could be starving, we could be homeless, we could be broke"
- Co ty tam takiego piszesz?
- Tekst nowej piosenki!
- Powiło Cieć do reszty? - powiedziała ironicznie.
- Pomóż mi!
- JA?!
- Tak ty! Twoje słowa już nie raz przyczyniły się do powstania nowej piosenki.
- Przesadzasz...
- No właśnie że nie ....
Usiedliśmy by napisać nowy "hit"
*mój punkt widzenia.*
~*~*~*~*~*~*~* Grudzień*~*~*~*~*~*~*~*~
Minął nie cały miesiąc. Z dnia na dzień coraz bardziej cieszyła się ze jestem tu a nie w Polsce. W końcu zaczęłam żyć jak każdy. Nie była już bita ani katowana. Nie kryłam się tylko dlatego że miałam siniak. Nie musiałam udawać ze jestem szczęśliwa bo naprawdę w końcu uśmiechałam się sama z siebie. To wszyto dzięki niemu. Mimo że od 3 dni Justin jest w Polsce z rodziną, nie smucę sie. Wiem, że nadal jest mój i już zawsze będzie. To on i moja ciocia są dla mnie całym światem. Kocham go a on mnie. Zbliżały się święta. Robiło się coraz chłodniej. Czekałam na to by w końcu móc ubrać choinkę i przeżyć pierwszy raz w od wielu lat normalne święta. Trochę smucił mnie fakt że w ten magiczny okres nie będzie go ze mną. Tak strasznie chciałam spędzić z nim święta ale nie byłam w stanie polecieć do Polski a on nie mógł zostać tu. Musiał lecieć do mamy i rodzeństwa razem z ojcem. Mimo wszystko czekałam by w końcu był już 24 grudnia. Już dzień po jego wyjeździe napisał dla mnie piosenkę "Be aright". To wszystko miedzy nami nie da sie opisać słowami. To po po prostu magia i tyle...
Subskrybuj:
Posty (Atom)