Wstałam z rana do szkoły na lekcje. Cała szkoła miała je od 8 do 12. Kiedy na jednej z przer poszłam z Jen na fajka przybiegł do nas Christian.
-Ania - powiedział zdyszany- Tak?
- Ty nie masz pary na dziś wieczór co nie?
- Nie musisz mi przypominać. - zgasiłam papierosa, oblizałam usta.
- Słuchaj. Carly złamała wczoraj nogę i nie może iść dziś ze mną na bal. To może pójdziesz ze mną?
- No spoko i tak mieliśmy iść całą ekipą...
- Ale chodzi mi że jako para? Przyniosę ci bukiecik i takie ten... - zaczął pocierać ręką kark
- Jako para przyjaciół - Przechyliłam głowę i położyłam mu rękę na ramieniu - zawsze chętnie.
- Oczywiście jako przyjaciele - uniósł ręce do góry - o 17.40 u cb ?
- Zdążymy w 20 min ?
Od razu po lekcjach ja i Jenny poszłyśmy do mnie. Musiałyśmy się wyszykować na wzajem. Poszłyśmy się wykąpać. Ja u siebie, ona w łazience u mojej cioci. Nie mogłyście się już doczekać tego wszystkiego. Kiedy wykąpałyśmy się i wysuszałyśmy głowy Jenny zaczęła robić mi loki. Usiadłam przy toaletce.
- Słyszałaś, na balu wystąpi Dawid Kwiatkowski.
- Nie znam gościa - powiedziałam oblizując wargi, lecz po chwili przypomniałam sobie coś - Kiedyś jak jeszcze mieszkałam w Polsce to znałam jednego Dawida Kwiatkowskiego. Śpiewał pięknie. Nagrał swój pierzy singel i teledysk po czym znikną bez słowa. Miałam wtedy 15 lat a on 17. Od tamtej pory nie miałam z nim kontaktu.
- Ej t obyło dwa lata temu tak ? - Jen odłożyła lokówkę i usiadła na toaletce przede mną, zaplatając ręce na piersiach.
- Tak.
- Czyli teraz miał by 19 lat?
- Na to wychodzi. - kiedy to powiedziałam włączyła telefon i pokazała mi zdjęcie
- A to przypadkiem nie on?
- O mój Boże !! Dawid !
- To znaczy że to on. - zeszła z toaletki i dalej zaczęła robić mi loki.
- nie wierze.. Tak dawno sie z nim nie widziałam... myślisz że mnie pamięta?
- ciebie nie da się zapomnieć. - spojrzała na mnie w lustrze.
- Spróbuje z nim dziś pogadać.
Po 20 minutach gadania o Dawidzie loki były robione, trzeba było tylko je upiąć co Jen umiała znakomicie. Spięła mi włosy w idealnego koka. Teraz była pora na nią. Wyprostowałam jej włosy. Nie chciała nic więcej. Nadeszła pora na makijaż. Jej mam jest stylistką więc wiedziała co będzie do tego wszystkiego pasować. Okręciła mnie tyłem do lustra. Nałożyłam i wszytko co trzeba. Kiedy zobaczyłam efekt końcowy byłam w szoku. Miałam duże czarne kreski, lekko pomalowane rzęsy, czerwone usta i lekko różowe poliki.
- Masz makijaż jak Christina Aguilera w "Burlesque". Uwielbiam go i zawsze kogoś chciałam to umalować ale nigdy nikomu to nie pasowało a ty wygalasz w nim przepięknie.
- Jen jak ja ci się odwdzięcz?
- Jak puścisz mnie a fotel i masz się umalować. - powiedziała żartobliwe pokazują ręką żeby wstała.
- Tak. Przepraszam. - wstałam i poszłam po maskę i sukienkę.
Kiedy przyszłam Jen już była umalowana.
- Jak ty to? - byłam w szoku - Przecież mnie nie było tylko 5 min....
- Lata praktyki. Zaraz moja mama będzie z sukienką. Musze zejść na dół i odebrać rzeczy.
- Pójdę z tobą ..
- Ale to tylko mój przyjaciel ....
- Ale nie niszcz nam tej pięknej chwili ok ?
- Dobrze. Zostanę tu.
Jen szybko wyszła. Siedziałam w pokoju. Wzięłam telefon i miałam ochotę zadzwonić do Justina. tak strasznie chciałam żeby poszedł z nami ale on miał inne plany. Kiedy już miałam napisać do Justina czy ie uda mu się urwać i przyjść do nas na trochę do pokoju weszła Jen.
- Coś się stało ? - powiedziała zamykając drzwi i wieszając na nich swoją przepiękna błękitną sukienkę do kolan.
- Kochasz go?
- NIE ! -wyparłam się
- Ale podoba Ci się prawda ?
- No może trochę... ale to mało ważne - dokończyłam szybko - nigdy nie będziemy razem.
- Nigdy nie mów nigdy. Pamiętaj. A z tego co ja wiem to tez mu się chyba podobasz...
- Nie no co ty. On jest z Alyson..
- A ty z Leo a i tak kochasz Justina i nie wypieraj się bo ja wiem swoje...
Zapadła totalna cisza. Posiedziałyśmy ta chwile.
- Zakładamy sukienki i lecimy ? Bo jest już 17.30
- Co ?! Już ?!
Zerwałyśmy się i jak głupie przebierałyśmy. Wcześniej nie widziałam Jen w jej sukience. Kiedy szyła była w szoku. Sukienka trenem wyglądała bajkowo. Jej błękit podkreślał jej morskie oczy i jasne blond włosy z brązowym ombre hair. Założyła do tego klasyczne czarne szpilki, czarą kopertówkę oraz bolerko i maskę. Wyglądała prześlicznie. Potem ja poszłam się przebrać. Wbiła się w swoją sukienkę i dodatki. przyszedł czas na maskę. Kiedy ją założyłam zupełnie jak nie ja. Z pod brązowych piórek i wzorów widać było moje mocno umalowane oczy. Wystawały z pod niej jedynie różowe policzki i czerwone jak róża usta. Sukienka układała się idealnie. Wszystko było perfekcyj.
- idziemy ? - powiedziałam i otworzyłam drzwi.
Gdy z chodziłyśmy ze chodów miny chłopaków były po prostu śmieszne.Śmiałyśmy się pod nosem z Jen bo wyglądali jak by zobaczyli top modelki ale bo nawet top modelki w bikini. Rayan ze swoim chłopakiem Harry'm te przyglądali nam się tak samo.
- Wyglądacie fenomenalnie - powiedział Ross okręcając ją.
- Nie przesadzaj. Idziemy bo zostało - spojrzałam na zegarek - kurde jest już 18 !! Lecimy!
Kiedy wyszłam przed dom zobaczyłam białą limuzynę. Ja i Jen byłyśmy w wielkim szoku.
- Który to zorganizował ?
- Ja - powiedział po cichu Ross.
Jedynie pokiwałam głową. Pojechaliśmy do szkoły. Kiedy weszliśmy na sale było już jakoś 15 po. Wszyscy spojrzeli się na nas. Weszliśmy parami. Pierwszy taniec zatańczyliśmy ze swoimi "
- On cię chyba do tańca zaprasza. - Tak. - ukłoniła mu się tak jak on mi.
Poszliśmy na środek parkietu zaczęła sie magia. Czułam się jak w bajce którą opowiadała mi mama. Ale nie do końca... Bo tańczyłam z obcym a nie z nim... Nie z Justinem.... Każdy nasz ruch był dopracowany. Tak jak byśmy się znali już i kiedyś tańczyli. Czułam z nim taką więź. Wykonałam z nim nawet słynne podnoszenie ala z filmu "Kopciuszek - Roztańczona Historia". Na sam koniec chłopak okręcił mnie dwa razy przyciągnął do siebie i pocałował. Poczułam coś czego nie czułam nigdy. Kiedy pocałunek się skończył zobaczyłam że wszyscy nam się przyglądali i zaczęli bić brawo.
- Kim jesteś ? - zapytałam. Chłopak jedynie się uśmiechnął. Usłyszanym sie jak ktoś mnie woła. Rozejrzałam się lecz gdy powróciłam wzrokiem do tajemniczego chłopaka jego już nie było. Zniknął w tłumie. Stałam jeszcze przez chwile rozglądając się za nim gdy postanowiłam uciec do Justina... Kiedy zatrzymała mnie Jen
- Ej Ania tam jest Dawid pogadamy z nim.
Zaciągnęła mnie w jego stronę...
świetny *.*
OdpowiedzUsuńczekam na kolenjy :>
kieeedy nn?
OdpowiedzUsuń